Dzieci alkoholików przez całe życie noszą w sobie wspomnienia bolesnych doświadczeń z dzieciństwa. Wstyd przylgnął do nich jak druga skóra. Jak się od niego uwolnić?
Magda się wstydzi. Tego, że ma piegi i rude włosy, tego, że pochodzi ze wsi, a przede wszystkim tego, że pochodzi z rodziny z problemem alkoholowym. Magda jest dorosłym dzieckiem alkoholika i uczucie wstydu jest jej dobrze znane. Wstyd towarzyszy jej od wielu lat, już od wczesnego dzieciństwa. Wstydziła się przed panią i przed dziećmi, kiedy pijany tato przychodził po nią do przedszkola. Biegła szybko do ojca, w nadziei, że nikt nie zdąży się zorientować. Nie zawsze się udawało i wtedy dzieci śmiały się z dziwnego zachowania jej taty, a Magda płakała z bezsilności i upokorzenia. Teraz nadal wstydzi się siebie i ukrywa przed innymi swoja historię. Nawet swojemu partnerowi nie jest w stanie powiedzieć prawdy o swoim ojcu i swoim dzieciństwie. Obawia się, że gdyby partner dowiedział się tego o niej, z pewnością natychmiast by ją porzucił. Czuje się bezwartościowa, bezradna, okaleczona przez swoją przeszłość. Boi się, że już nigdy nie będzie mogła stanąć pewnie na nogach, poczuć swoją siłę. Tak bardzo chciałaby umieć zaopiekować się sobą, nie wstydząc i nie wyrzekając się siebie.
Wyjść z ukrycia
Uczucie wstydu jest bliskie i wiąże się z poczuciem winy. Jednak wstyd różni się od poczucia winy tym, że nie wynika z jakiegoś konkretnego przekroczenia norm czy wartości i nie jest związany ze szkodą, wyrządzoną komuś lub samemu sobie. Poczucie winy pozwala nam przedsięwziąć pewne działania, które mogą zadośćuczynić pokrzywdzonej osobie. Wstyd zaś, to zlepek emocji, lęku oraz wstrętu do siebie. To poczucie zniechęcenia do własnej osoby, niezadowolenie z siebie, poczucie, że nie sprostało się pewnym wymaganiom, oczekiwaniom własnym lub otoczenia. Wstyd łączy się z przeświadczeniem o własnej ułomności i niedoskonałości, z niskim poczuciem własnej wartości i pragnieniem schowania się, ukrycia przed innymi ludźmi, aby to wszystko nie zostało ujawnione. Wstydzimy się siebie, gdy uważamy się za gorszych od innych, czujemy się inni i niedopasowani do otoczenia, sami siebie źle oceniamy. Zwykle wiąże się to z uporczywymi myślami na własny temat, w które zaczynamy wierzyć i które w końcu odbierają nam moc i motywację do działania.
Magda często mówi sobie bardzo przykre rzeczy: „ Jestem głupia. Jestem beznadziejna. Nie jestem na tyle wartościowa, żeby się ze mną liczyć. Jestem nudna i nie wzbudzę zainteresowania. Nie mam nic ciekawego do powiedzenia. Nic nie umiem zrobić dobrze. Na pewno mi nie wyjdzie i skompromituję się”. Jak można się spodziewać, takie myśli obniżają jej samopoczucie, podwyższają poziom stresu i zgodnie z zasadą samospełniającego się proroctwa, zwiększają ryzyko niepowodzenia. Kiedy w rezultacie Magda, w stanie takiego napięcia popełnia błąd czy wycofuje się, to jeszcze bardziej wzmacnia jej zniechęcenie, wstyd i brak szacunku do samej siebie i potwierdza jej złe zdanie o sobie.
Zamknąć przeszłość
Dorosłe dzieci alkoholików, przez całe życie próbują pozbyć się krępującego i ograniczającego ich poczucia wstydu. Noszą je w sobie tak długo, że przylega do nich jak druga skóra. Bardzo trudno pozbyć się znajomego uczucia zawstydzenia, tak często obecnego w dzieciństwie. A to z powodu awantury, którą pijany ojciec urządził zaproszonym do domu kolegom, a to z powodu biedy i nie wyjeżdżania na wakacje, podczas gdy rówieśnicy co roku dzielili się nowymi wrażeniami z rodzinnych wczasów. A także dlatego, że trzeba było kłamać i wymyślać własne wakacyjne historie, aby należeć do grupy, aby nie zostać wyśmianym i odrzuconym. Wstyd, że było się gorzej ubranym od innych, że tato przewrócił się kiedyś na zebraniu w szkole, że często nie wracał na noc do domu i że kiedyś zwymiotował i zabrudził dywan.
Wstyd towarzyszył również dlatego, że agresywny tata po alkoholu zbił pasem i pozostawił ślady, które trzeba było ukrywać, chodząc w długim rękawie w upalne dni, czy dlatego, że skoncentrowana na piciu mama pozostawiła nas pod opieką dziadków, a my tęskniliśmy za mamą, za domem i za własnym pokojem.
Magda wspomina zawstydzona, jak kiedyś mama nie mogła na czas odebrać jej z przedszkola, bo musiała zająć się pijanym ojcem. Nawet już jako dorosła kobieta, podczas terapii, nadal wstydzi się o tym mówić. Wstyd jej za własną matkę, za ojca i także za samą siebie, że pochodzi z takiej rodziny, że ma problemy, z którymi sobie nie radzi, że płacze, że źle myśli i mówi o własnych rodzicach, że jest na nich zła.
Magda wspomina: „ Gdy oglądam swoje zdjęcia z tamtego okresu, których nie mam dużo, bo nie mieli czasu mi ich robić, widzę siebie smutną, jakąś zalęknioną i zawstydzoną, schowaną gdzieś z boku, ledwie widoczną. Raczej nie patrzę w obiektyw, jestem gdzieś obok, jakby nieobecna, przygarbiona. Jakbym chciała być niewidoczna, jakbym chciała przestać istnieć.”
Cały artykuł można przeczytać we wrześniowym numerze magazynu „Charaktery”, nr 9/2012