Żałoba – co się ze mną dzieje i kiedy szukać pomocy

Agnieszka Sidewicz-Mościcka
Autor: Agnieszka Sidewicz-Mościcka

zaloba

Żałoba jest naturalną konsekwencją straty. Strata wiąże się nie tylko z odejściem bliskiej osoby, ale i koniecznością zmiany wyobrażeń o sobie i dalszym życiu. Celem żałoby jest ułatwienie rzeczywistego zaakceptowania utraty, co wymaga przeżycia i wyrażenia pojawiających się emocji – ich uwolnienia i ujawnienia. To proces wymagający ogromnego wysiłku psychicznego i fizycznego, dlatego osoba w żałobie ma prawo do radzenia sobie z bólem na swój własny sposób, do obniżonej aktywności i wsparcia. Pełne przeżycie żalu i smutku wymaga czasu i jest warunkiem nowego spojrzenia na siebie, swoje życie i plany.

Chociaż żałoba nie jest chorobą, często ją przypomina, ponieważ wpływa na wszystkie sfery ludzkiego funkcjonowania:

  • poznawczą – osobie po doświadczeniu straty trudno uwierzyć w to, co się wydarzyło, często ma wrażenie, że funkcjonuje w chaosie, może wciąż myśleć o zmarłym, a nawet odczuwać jego obecność, doświadczać halucynacji słuchowych i/lub wzrokowych, trudności z koncentracją uwagi, braku zainteresowania wydarzeniami dnia codziennego i innymi ludźmi;
  • emocjonalną – może jej towarzyszyć poczucie dojmującej samotności, zranienia, zawodu, smutek, gniew, strach, ale też ulga, zazdrość, czy poczucie winy;
  • duchową – pojawiają się pytania o sens dalszego życia, lęk przed kruchością ludzkiej egzystencji i własną śmiercią;
  • fizyczną – zwiększa się podatność na choroby somatyczne (np. wzrasta ryzyko chorób serca oraz zaostrzenia innych chorób przewlekłych) i psychiczne (zaburzenia lękowe, depresja, zespół stresu pourazowego, tendencje samobójcze), często pojawiają się trudności w oddychaniu, suchość w ustach, uczucie uścisku w gardle i klatce piersiowej, dyskomfortu w okolicach brzucha, nadwrażliwość na hałas, apatia, zmęczenie, osłabienie, zaburzenia snu i łaknienia a w sferze zachowań – izolowanie się od ludzi, unikanie lub nadmierne wspominanie zmarłego, zaniechanie wszelkiej aktywności lub nadmierna aktywność.

Sposób w jaki dany człowiek przeżywa żałobę jest unikalny i zależy od jego osobowości, odporności psychicznej i fizycznej, umiejętności radzenia sobie z trudnościami, relacji ze zmarłym, okoliczności związanych ze śmiercią oraz posiadanego wsparcia. Pewne różnice w sposobie przeżywania dotyczą także płci – w przypadku kobiet istnieje większe społeczne przyzwolenie na uzewnętrznianie emocji i spontanicznych reakcji. Z dostępnych badań wynika, że po utracie partnera, częściej niż mężczyźni, doświadczają one odrętwienia, „kurczenia się w sobie”, poczucia utraty części siebie, niechęci do przebywania z ludźmi i ze sobą, wyrzutów sumienia, niepokoju. Niektóre przed siłą doświadczanych emocji bronią się zmęczeniem. Z kolei mężczyźni w tej samej sytuacji, wyrażając emocje są zwykle bardziej powściągliwi, starają się godnie znosić przeciwności losu, za to stosunkowo często cierpią z powodu zaburzeń somatycznych i psychicznych, mają trudność z trafnym wyrażaniem żalu, zajmowaniem się sobą i domem, koncentrują się na pracy zawodowej, nie radząc sobie z emocjami częściej korzystają ze środków psychoaktywnych, mogą również nadużywać różnych form zachowań seksualnych. Potrzebują większej zachęty dla wyrażania własnego smutku oraz wskazówek  ułatwiających uporanie się z nim.

Mimo widocznych różnic, można wyróżnić kilka uniwersalnych etapów godzenia się ze stratą:

Etap pierwszy to zaprzeczanie, protest, niedowierzanie, poszukiwanie śladów oddalającej się obecności zmarłego, oczekiwanie na jego powrót, zwłaszcza gdy śmierć była nagła i niespodziewana. Może mu towarzyszyć odrętwienie, automatyczne wykonywanie codziennych czynności, dezorientacja, żal, wściekłość lub nienaturalny spokój. Dopuszczenie ostateczności śmierci do świadomości może trwać nawet do kilku miesięcy.

Etap drugi to doświadczenie rozpaczy – reakcją może być sprzeciw, walka, płacz, tęsknota, lęk przed utratą wspomnień, doświadczanie pozornie sprzecznych emocji, nasilenie się dolegliwości fizycznych, potrzeba idealizowania zmarłego i naszej z nim relacji, szukania winnych jego śmierci i usprawiedliwienia dla siebie, zwłaszcza, jeżeli ostatnie spotkanie ze zmarłym było trudne i mamy poczucie niedokończenia jakichś spraw. Mogą pojawiać się pretensje do zmarłego, że nas porzucił, poczucie niesprawiedliwości z powodu tego, co nas spotkało i zwątpienia we własne możliwości.

Etap trzeci to stopniowa akceptacja wydarzeń – badanie sytuacji (co można i co powinno się zrobić), poszukiwanie sensu i znaczenia oraz wpisanie tego co nas spotkało w historię swojego życia.

Najtrudniejszy jest pierwszy rok – przeżycie pierwszych świąt, urodzin, i innych ważnych wydarzeń bez obecności zmarłego. To ważne doświadczenie, uczące, że życie bez niego choć trudne i bolesne, jest możliwe. Z upływem kolejnych miesięcy, życie powoli zaczyna wracać do normalności. Choć zdarzają się gorsze i lepsze dni, coraz łatwiej wspominać bliską osobę bez obezwładniającej rozpaczy i robić plany na przyszłość. Z czasem wielu osobom udaje się odzyskać sprawczość, znaleźć w sobie siłę i odwagę, nadać swojemu życiu nowy sens, i uznać je za wartościowe.

Przeżywanie żałoby utrudniają:

  • mechanizmy obronne mające na celu oddalenie realności śmierci i konieczności przeżywania oraz wyrażania pojawiających się w związku z nią emocji, np. somatyzacja (zamiana dyskomfortu psychicznego na fizyczny), przypisywanie swoich emocji zmarłemu lub innym ludziom, zwracanie się przeciwko sobie (myśli samobójcze, izolowanie się od otoczenia), nieautentyczne zachowania (idealizacja zmarłego, zamienianie domu w sanktuarium, budowanie monumentalnych grobowców), zablokowanie żalu poprzez narzucanie sobie nowych zajęć, szybkie ponowne założenie rodziny, urodzenie dziecka itp.;
  • reakcje osób z otoczenia obawiających się własnych uczuć i braku możliwości pomocy osobie w żałobie, przejawiające się w popularnych zwrotach mających na celu przyspieszenie jej powrotu do „normalności”, np.: „Czas leczy rany”, „Jeśli zaczniesz płakać, możesz nigdy nie przestać”, „Zajmij się czymś, co pomoże Ci zapomnieć”, „Idź, poznaj kogoś, on by sobie tego życzył” itp.;
  • uwarunkowania kulturowe – dominujący kult sukcesu, brak akceptacji straty, przekonanie, że nie należy swoim cierpieniem obarczać innych sprawiają, że osoby w żałobie czują, że ich żałoba jest czymś niestosownym a to co się z nimi dzieje wydaje się im nienaturalne i godne potępienia, więc zamiast szukać pomocy, izolują się w poczuciu winy, co niepotrzebnie przysparza im dodatkowego cierpienia.

Co pomaga?

Przede wszystkim nienarzucająca się obecność innych osób (praktyczne wsparcie w czynnościach dnia codziennego), akceptacja wszystkich pojawiających się emocji, przyzwolenie na płacz kiedy tylko pojawi się taka potrzeba (warto znaleźć w tym celu bezpieczne miejsce), „czas dla siebie” spędzony w sposób przynoszący ulgę (pomagają spacery, słuchanie ulubionej muzyki, ćwiczenia), rozmowy o dobrych chwilach spędzonych z utraconą osobą.

Profesjonalnej pomocy warto poszukać w przypadku przedłużającego się „utknięcia” na którymś z etapów żałoby, utrzymujących się problemów ze snem, odżywianiem, koncentracją, pamięcią, nadużywania środków psychoaktywnych, braku przeżywania lub nadmiernej aktywności w sferze emocji (idealizacja zmarłego, wrogość i agresja w stosunku do osób i okoliczności związanych ze śmiercią), pogłębiającej się tendencji do izolacji i zrywania związków, autoagresji (samookaleczanie, myśli samobójcze), wystąpienia objawów choroby, która spowodowała śmierć osoby bliskiej, nasilenia objawów istniejących lub pojawienia się innych chorób somatycznych, przedłużającej się depresji i stanów lękowych oraz chronicznej żałoby (niezdolność do pogodzenia się z odejściem zmarłego).

Źródła: M. Rogiewicz, K. Buczkowski „Dorosły pacjent w żałobie po śmierci bliskiej osoby”, Polska Medycyna Paliatywna 2006, tom 5, nr 1; Poradnik dla osób w żałobie Fundacji Nagle Sami

Facebooktwitterlinkedinmail