Obecnie bardzo wielu ludzi skarży się na nadmierny perfekcjonizm. Często problem ten dotyczy kobiet. Próbują one sprostać wielu rolom społecznym i poradzić sobie w wielu różnorakich sytuacjach. Perfekcjonizm bywa doceniany przez innych, ale nas samych raczej niszczy, a już na pewno wpływa na nas destruktywnie.
Dlaczego perfekcjonizm nam nie służy
Perfekcjoniści często nie próbują być najlepszą wersją siebie samych, tylko dopasować się do ideału stworzonego przez mass media, narzuconego z zewnątrz. Dlatego czują, że „muszą” robić pewne rzeczy, nawet w ramach relaksu. Ich największym problemem jest brak asertywności; próbują spełnić oczekiwana wszystkich wokół, nawet gdy one się wykluczają.
W dążeniu do ideału nie ma oczywiście nic złego, o ile damy sobie prawo do marginesu błędu.
Perfekcjonizm częściej dotyczy kobiet.
Kobiety bardzo często chcą pogodzić za wiele ról społecznych na raz. Chcą być świetną pracownicą, dobrą żoną i kochanką, wyglądającą świetnie. Dalej jest jeszcze trudniej – pojawia się dziecko i zaczynamy czuć potrzebę kolejnego ideału – cudownej mamy. Idealna mama zawsze jest pogodna, cierpliwa, ma siłę i pomysły, żeby bawić się z dzieckiem. Tylko że prędzej czy później poczuje się zmęczona, będzie w złym humorze albo zabraknie jej czasu. Nie ma sensu się o to obwiniać, bo to i tak się zdarzy, czy tego chcemy, czy nie.
Perfekcjonizm w związkach
Są dobre i złe strony bycia perfekcjonistą. Perfekcjonista może być bardzo trudny dla otoczenia, ale może i mieć na niego bardzo dobry wpływ w zakresie motywacji do działania. Często widzimy to w związkach. Kobieta-perfekcjonistka może mieć zbawienny wpływ na biernego, mniej przebojowego mężczyznę: zmotywować go do rozwoju, przekonać go, że stać go na więcej. Ale może też zatruć mu życie zbyt wygórowanymi oczekiwaniami.
Warto czasami odpuścić
Kultura, w której żyjemy wmawia nam, że jedynie perfekcjonizm jest drogą do sukcesu. Nic bardziej mylnego. Nie ma ludzi idealnych, idealnych sylwetek, idealnych pracowników i idealnych mam. Jesteśmy jedynie ludźmi i popełniamy błędy. Jeśli staramy się ze wszelką cenę ich nie popełniać staje się to dla nas tak bardzo stresujące i obciążające, że tracimy radość z życia i dążenia do danego celu. Może warto, więc jednak zastanowić się, co mi daje takie dążenie na siłę? Może możemy z czegoś zrezygnować, przestać starać się być idealnym tylko skupić się na życiu, które nas otacza, które jest zmienne, ma wady i zalety i dlatego właśnie jest takie ciekawe i zaskakujące?